Zarobki – praca technika kryminalistyki
4 września, 2021Jakiś czas temu, czyli blisko dekadę temu modnymi były seriale takie jak CSI New York, bo ukazywały one rzeczywistą pracę techników kryminalnych, którzy pobierali próbki z miejsca zbrodni i je badali. Badania takowe wydają się być prostymi, bo to doświadczeni ludzie z wykształceniem, którzy mają sprzęt i odczynniki warte sporo pieniędzy. Problem tkwi tylko w tym, że w rzeczywistości władze chcą tego, by technik kryminalny przeanalizował próbki z miejsca zbrodni jak najtaniej. Rzecz jasna nie zawsze taka tania analiza jest możliwą, bo odczynniki chemiczne swoje kosztują, podobnie jak i praca technika lub techników zaangażowanych w konkretną sprawę. Jednym słowem nie zawsze wystarczają te proste badania wykonywane na tych tanich sprzętach z danego laboratorium kryminalistycznego, bo każde takie laboratorium dysponuje innymi sprzętami.
Kwestie finansowe.
Niektórzy z nas doskonale wiedzą o tym, że technik kryminalistyczny badający różnego rodzaju próbki ma określoną stawkę za godzinę brutto i co równie istotne powinien pracować przez ileś godzin w skali miesiąca. Rzeczywistość często jest nieco inną, czyli taki technik czasami musi wyruszać jeszcze raz w teren, po to by zebrać nowe próbki, a wyniki badań dostarczyć swojemu szefowi następnego dnia rano. Czasami oznacza to nawet to udanie się własnym prywatnym autem i to za własne pieniądze na miejsce zbrodni, po to by zebrać dodatkowe próbki. Następnie badanie takowych potrwa przez znaczną część nocy, a wszystko to robi się tylko po to, by osoba podejrzana którą uznaje się za winną w stu procentach nie uniknęła kary. Czasami oznacza to dla technika dodatkową pracę i pewne wydatki, za które zwróci mu wydział dopiero po dwóch lub o trzech miesiącach. Tego typu ewentualności są wątkiem rozmowy kwalifikacyjnej konkretnego technika, ale nawet w trakcie trwania takiej rozmowy nikt nie mówi temu technikowi ile razy w skali roku tego typu sytuacje będą miały miejsce, bo nie wiadomo jak się sprawy potoczą.
Dodatkowe problemy techniczne.
W niektórych dość niejasnych przypadkach, czyli wtedy gdy technik kryminalny musi zlecić badanie dowodu lepszemu laboratorium prywatnemu. Musi także zapłacić za takie badanie z własnej kieszeni wstępnie, a potem gdy wydział uzna, że badanie było niezbędnym to zwraca pieniądze konkretnemu technikowi. Często tego typu zwrot kosztów jest jedynie tym częściowym, bo wydział kieruje się wytycznymi ministerstwa, a w nich mowa jest tylko o pewnych kwotach jeśli chodzi o badania pomocnicze, których to dane laboratorium nie potrafi wykonać we własnym zakresie. Dlatego też trudno dokładnie oszacować jakie koszty poniesie konkretny technik kryminalny podczas analizowania dowodów, bo ich analiza czasami bywa i czasochłonną i kosztowną. Drogi na skróty w tego typu przypadkach nie ma i co równie istotne technik kryminalistyki często współpracuje z ekipą patologów, bo oni także pobierają z ciał różnego rodzaju dowody do analizy, choćby takie jak kawałki roślin wyciągnięte z włosów danej ofiary.
Gadanie o wygodnej pracy w laboratorium.
Wielu ludzi tak omyłkowo twierdzi, że technik kryminalistyki ma wygodną pracę, bo przez 90% czasu przebywa w laboratorium, a w nim siedzi na fotelu, wtedy gdy sprzęt analizuje dowody, czyli tylko przez 10% czasu lub krócej bywa w terenie na tym zbieraniu próbek do dalszych analiz. Prawdą jest jednak to, że szef technika kryminalistyki współpracuje z prokuraturą, która domaga się jakichś próbek porównawczych i dalszych analiz. W przypadku głośnych spraw one bywają niestety kosztownymi i co równie istotne nie robi się takowych z godziny na godzinę, bo w niektórych przypadkach w sprawie pomaga to lepsze laboratorium prywatne, którego pomoc kosztuje i odbija się negatywnie na budżecie laboratorium, w którym pracuje konkretny technik kryminalistyki. Dlatego rozwiązywanie pewnych zawiłych spraw trwa, kosztuje i co równie istotne każdy z dowodów trzeba poddać analizie i dokładnie go opisać, w tym metodę jego pozyskania, bo to ważne.
Inne istotne wzmianki.
Technicy kryminalni zatrudniani przez policję lub przez ministerstwo spraw wewnętrznych, czyli nie mają dowolności jeśli chodzi o to jakie badania wykonują i ile one kosztują. W tym postępowaniu wyjątek stanowią te głośne sprawy szeroko komentowane medialnie, ale te bardziej typowe sprawy przechodzące bez większego echa to raczej minimalne wydatki na analizy i jeśli konkretny technik w tego typu sprawie przesadzi, to raczej czekają go jakieś konsekwencje powiązane z karami dyscyplinarnymi lub finansowymi. Tylko dlatego że zużył więcej tych drogich odczynników bez wyraźnego powodu.